Jak informuje Gazeta Wyborcza, 10 kwietnia w podwarszawskiej Baniosze, dzieci zostaną zwolnione z lekcji, by uczestniczyć we Mszy świętej w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej.
Dyrektor szkoły, Dariusz Słapek, w rozmowie z dziennikarzem GW stwierdził: "Pan burmistrz prosił, żeby nasi uczniowie przyszli ze sztandarem. Zgodziłem się. To kwestia współpracy z organem prowadzącym szkołę”
Wiceburmistrz Jan Wysokiński podkreśla, że uroczystości 10 kwietnia nie mają charakteru politycznego tylko patriotyczny...
Rodzice, jak to zwykle bywa, podzielili się na trzy grupy:
większości jest obojętne jak szkoła "zagospodarowuje" czas ich dzieci...
część protestuje przeciw wprowadzaniu polityki do szkoły...
część popiera pomysł uczczenia rocznicy katastrofy smoleńskiej...
czyli nic nowego... mieszkańcy Baniochy są w tym przypadku reprezentatywną próbą swoistego sondażu "jaki jest twój stosunek do obchodów rzocznicy katastrofy smoleńskiej?"... Reagują w większości obojętnie...
Nasuwa się więc wniosek:
wszyscy ci, którzy z katastrofy w Smoleńsku uczynili sobie sposób na życie polityczne lub biznesowe powinni zacząć powoli szukać sobie nowego zajęcia...
Może nie będzie to szybki proces. Na razie Wyborcza "bije na alarm", a media "niepokorne" zwierają szyki przeciw Wyborczej - taki rytualny taniec, który naprawdę przestaje już podniecać kogokolwiek. Stygnięcie emocji smoleńskich widać zresztą przede wszystkim w coraz mniejszym zaangażowaniu dyskutantów pod wszelkiego rodzaju artykułami "smoleńskimi" - i jest to proces całkowicie naturalny.
